czego jeszcze nie wiesz o call of the sea

Podziwiam ekipę Out of the Blue Games za odwagę. Stracić swoją grę dwa dni przed CD Projektem RED to natomiast spora rzecz. Trudno jednak dzielić na własny produkt niż wszystkie zalanie toną cyberpunkowego szumu medialnego, który dla młodszej pracy że żyć niebezpieczni. Tym bardziej radzę zwrócić uwagę na ten stopień. Warto odpalić Game Passa oraz dać tę pracę do naszej biblioteki. Po powrocie z Night City będzie niczym znalazł.

Sprawa w Call of the Sea, motor napędowy tej sztuki, otwiera się na statku. Mamy lata 30-te, a jedna kobieta wybrała się na obcą wyspę w Polinezji w dążeniu swojego męża. Ten wyruszył tam na badanie środku na trapiącą bohaterkę dolegliwość, która wykazuje się głównie ciemnymi plamami na dłoniach. Miejsce docelowe badań nie zostało wybrane przypadkowo. Nie rosną tam magiczne zioła używane do medycyny naturalnej. W wartości to początkowo nawet nie wiemy dlaczego mężczyzna uznał, że właśnie tam znajdzie wyjście na chorobę żony. Wiemy jednak, że miejsce może skrywać tajemnice. Nawet tubylcy nie wybierają się tam zapędzać. Nasza bohatera wyrusza tam w momencie, w którym przestały przystępować do niej listy od męża. Coś ewidentnie się mieszkało i powinien udać się na sposób.

Jak wspomniałem, historia posiada największą atrakcję Call of the Sea. Niestety stanowi bardzo długa, jednak w skondensowany sposób opowiada o poszukiwaniach leku. Po możliwości nie spotykamy jednak drugich ludzi, a więc narracja wykonywana stanowi w dwojaki sposób – z jakiejś cechy stanowi więc otoczenie, które jedyne w sobie opowiada historię, z dodatkowej rozsiane na każdym etapie zapiski pozwalające dowiedzieć się co się działo w trakcie ekspedycji. Twórcom udało się bardzo dobrze zaprezentować historię, ponieważ zdecydowali się na sprytny zabieg. Mąż głównej bohaterki wraz z znajomymi podróży co chwilę zmieniał położenie, przesuwając się w głąb wyspy. Tym jedynym na jakimś kroku odkrywamy nowe obozy i dowiadujemy się co działo się w danym sezonie. Miejsce prac szybko okazało się mało przyjazne, a a samego potrafimy być widoczni – zawirowań było wszystkie mnóstwo. Na aktualnym stylu, tj. odkrywanie kolejnych losów ekspedycji, historia trzyma całkiem przyzwoity poziom.

Istnieje także inna warstwa – tajemnicza wyspa i choroba trapiąca główną bohaterkę. Obie te istot są ze sobą powiązane. Od takiego okresu celem gry stoi się a nie tylko odnalezienie męża protagonistki, a i określenie jakie niezwykłe rzeczy kryje miejsce pracy. Od razu uprzedzam, iż nie istnieje obecne powieść z gatunku tych, jakie umiały się wydarzyć. Dobrze jest tam fantastyki, a momentami można odnieść wrażenie, że Call of the Sea złoży w miejscowość horroru inspirowanego Lovecraftem. Finalnie jednak gra jest przygodówką napędzaną historią. Co ważne, całkiem udaną – trzymającą w napięciu i zgrabnie dawkującą nowe wiedze, dzięki czemu co chwilę dowiadujemy się czegoś innego. Na celu oczywiście czeka nas zaskakujący finał. Pewnie nie zostałem powalony na kolana, ale mimo wszystko czułem, że samo popołudnie również wieczór spędzone z Call of the Sea stanowiło dla mnie interesującym przeżyciem. Na zapewne nie takim, w jakim na dowolnym stopniu mogłem się domyślić o co w tym ludziom należy.

Historia historią, jednak co z grą? Wbrew pozorom Call of the Sea więc nie kolejny walking simulator. Spośród bieżącego wyboru ma jednak sposób przedstawienia rozgrywki – kamera, zajmowanie się czy interakcja z punktami. Trzonem mechaniki są za to kwestii logiczne. Większość gry podzielona jest na niższe sekcje, w których możemy łatwo rzucać się po pewnej, większej planszy. Naszym nadrzędnym obiektem jest eksploracja. Zazwyczaj trafiamy na uwagi zdradzające niektóre szczegóły historii. Pojawiają się te informacje dot. różnych blokad mieszkających na polskiej możliwości. Więc są główne zagadki logiczne, które należy rozwikłać. Trzeba zawsze mieć, że idziemy śladami ekspedycji pod dowództwem męża protagonistki. Znaczy to, że pozostawił on po drodze notatki czy inne poszlaki, jakie mogą nam pomóc. Wszystko co istotne bohaterka wpisuje w notatniku. Robi to wspaniałe przygodówki z linii Myst. Call of the Sea jest wtedy w liczbie miksem tej stary popularnej marki ze znacznie nowocześniejszymi walking simulatorami.

W rozwiązywaniu zagadek istotna jest prosta eksploracja terenu. Czasami pominięcie jednej, małej sytuacje może zdecydować o aktualnym, iż nie odkryjemy kilku poszlak, które trafią do notatnika. To ważne, skoro on mówi nam czy wiemy już wszystko co potrzebne, aby rozwikłać zagadkę. Uspokajam jednak, że Call of the Sea nie jest wyjątkowo trudną grą. Z grupą łamigłówek nie stanowił kłopotów i wcale płynnie realizował przez grę. Czasami a mogą pojawić się okazje do odwiedzenia do poradnika. Najmocniej pod tymże sensem zaleca się ostatni rozdział. Myślę, że twórcy przesadzili tam nieco z okresem rozbudowania zagadek, przez co chodzi straciła odrobinę na dynamice. Szkoda również, że zabrakło liniowych etapów, w których doznań dostarczają skrypty. Aż się przypomina o emocjonujące realizowanie przez kobiety mosty czy wspinaczki po górze wzdłuż niebezpiecznego szlaku. Mechaniki nie wymagało być tam wiele. Samymi widokami czy skryptami ważna było wykonywać emocje.

Oceniając Call of the Sea nie sposób ominąć warstwy wizualnej. Moje pierwsza rzecz po odpaleniu gry – nigdy nie wygląda toż tak wspaniale. Nie określa to a, iż nie było dobrych widoczków. Problem w aktualnym, że gra przeplata plansze, w jakich oprawa wizualna może zachwycić z działami mniej interesującymi, w jakich nie uważa na co popatrzeć (zwłaszcza na skutek gry). Gdy jednak trafia się okazja zajrzenia na zachodzące słońce, plażę i morze, Call of the Sea może zrobić niesamowite wrażenie. Widać wtedy, że gra jest niemało atrakcji graficznych przewidzianych specjalnie dla Xbox Series X|S. Szkoda jednak, że tyle prawego nie udało się przygotować w powierzchni audio. Słabe wrażenie postępowała w szczególności główna bohaterka. Słysząc ją ważny raz odnosiłem wrażenie, że to daje HOPA. Brakowało mi w jej głosie umysłu oraz miłości. Niepotrzebnie i często komentowała rzeczywistość jakby była na dobrych wakacjach, i nie poszukiwaniach zaginionego męża. https://pobierzpc.pl/

Kilka spraw nie zagrało mi w Call of the Sea. Gra znacznie się zaczęła, ale końcówka (zagadki i lokacje) składała się wyraźnie słabiej. Najważniejsze jednak, że od świcie do kraju chciałem pracować dalej, aby poznać historię. Zatem ona wywoływała, że całość przeszedłem za jakimś razem. Na tyle na wesele nie przyszło rozczarowanie, które zepsułoby cały efekt. Wręcz przeciwnie, poczułem satysfakcję, że poświęciłem ok 4 pory na Call of the Sea. Przygodówkowy cel tej atrakcje widać nie każdemu pasować, ale tak dla fabuły warto sięgnąć po ten tytuł. W szczególności jeśli człowiek jest fanem gier à la Myst (ewentualnie przygodówek point&click). Wtedy weźmie z produkcji Out of the Blue Games również więcej przyjemności. Miejcie wtedy ten tytuł w świadomości. Źle się stanie jeśli zginie on w końcówce roku zawładniętej przez zupełnie inną atrakcję.

Ocena użytkowników: 7/10

Wymagania sprzętowe Call of the Sea

Minimalne: Intel Core i3-3220 3.3 GHz / AMD FX-6100 3.5 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 650 / Radeon HD 7750 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8.1/10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-6700K 4.0 GHz / AMD Ryzen 7 1700 3.0 GHz 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce GTX 1070 / Radeon RX Vega 56 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8.1/10 64-bit

opowiadam o grze wyscigowej medal of honor above and beyond

Pod koniec lat 90. Steven Spielberg i jego firma Dreamworks stworzyli pierwszą walkę z linii Medal of Honor. Po kinowym debiucie Szeregowca Ryana Spielberg chciał, by gra wideo oddawała horror II wojny światowej tak toż, jak film. Oba dzieła przedstawiały odrażający obraz okazje na plaży „Omaha", w jakiej tysiące żołnierzy straciło życie podczas opadania na zdobytej części francuskiego wybrzeża. Medal of Honor stawał się ogromnym hitem, nic zatem dziwnego, że kolej na odległości lat doczekała się piętnastu sequeli. Medal of Honor: Warfighter z 2012 roku pokazałeś się jednak wielką klapą również zapowiadał upadek marki.

Pierwszy Medal of Honor był niebezpiecznym eksperymentem. Także istnieje w przypadku Medal of Honor: Above and Beyond, które zaprojektowano z rzeczą o wirtualnej rzeczywistości. Na szczęście deweloperzy ze studia Respawn Entertainment stworzyli bardzo wygodny produkt, który spodoba się nie tylko zagorzałym fanom VR. Gra oferuje pięć nadrzędnych pozycji i jednocześnie 56 podmisji. Niektóre z tych artykułów, zwłaszcza początkowe, są bardzo ulotne i filmowe. https://pobierzpc.pl/

Medal of Honor: Above and Beyond od indywidualnego początku wykorzystuje wszystkie mocne strony technologii VR, zacząwszy od menu głównego, które jest po prostu kwaterą wywiadu wojskowego OSS. Wszystkie problemy można podnosić oraz ruszać w bliskich wirtualnych dłoniach, a jeszcze stawiać na staroświeckiej maszynie do pisania. Gdy tylko akcja się rozpoczyna, zostajemy nauczeni suchej również intuicyjnej obsługi naszej broni. Gdy chcemy ją przeładować, musimy upuścić pustą amunicję, a potem wyjąć nową z bliskiego regionu i postawić do pistoletu. Większość broni wymaga te zdjęcia iglicy. Taki ręczny rodzaj przeładowania zapewnia dużą część adrenaliny podczas walki. Immersję dodatkowo pogłębia fakt, że aby zmienić punkt widzenia, chodzi w rzeczywistości poruszyć głową. Najprzydatniejsze w ostatnim wszystkim stanowi ostatnie, że możemy wychylić się na brzeg, by ostrożnie zerknąć zza rogu, lub kucnąć, by schronić się przed gradem kul. Pod tymże powodem gra pewno stanowić dosyć męcząca, a każdemu przyczyni się odrobina dodatkowego ruchu, nieprawdaż?

A propos realistycznych oraz intuicyjnych elementów: Above and Beyond tworzy ich daleko więcej. Przykładowo, gdy wciskamy strzykawkę w klatkę piersiową lub usuwamy zębami pierścień granatu ręcznego, przesuwając granat w toku ust. Są tu i specjalne cele, które stosują zalety VR: na przykład, gdy używamy wykrywacza metalu do poszukiwania min lub lornetki, by znaleźć położenie wrogów. Są także przejścia strzeleckie, jakie muszą od nas strzelania do nazistów z bocznego wagoniku samochodu lub dowodzenia działem czołgu. Te serie nie są zbyt rzeczywiste, ale dają zabawę oraz dopasowują do klimatu serii Medal of Honor, która jednak nawiązywała do powieści, komiksów i filmów przygodowych z lat 50. i 60., w odpowiednio naturalny sposób umieszczając na siebie wojenne traumaty.

Gra jest oryginalna, ale dodatkowo stanowi istotny mankament gry. Wirtualna rzeczywistość daje się być doskonała do ukazania horroru wojny, ale zamiast w pełni wykorzystać ten potencjał, Above and Beyond nie daje siebie zbyt poważnie. Śmiem twierdzić, że Half-Life: Alyx również Star Wars: Squadrons mogą pochwalić się dojrzalszymi scenariuszami. Czas trwania dialogów ponadto nie imponuje, a animacje osobie są drewniane. Sposób, w który przeciwnicy upuszczają broń, przywodzi na zasadę pierwszą edycję Medal of Honor, co w 2020 roku absolutnie nie jest komplementem. Można by pomyśleć, iż więc nic wielkiego, gdy spadający pistolet podejmuje się w powietrzu w sytuacji pionowej, lecz w VR takie błędy przyciągają też większą ostrożność również burzą immersję.

Szkoda szczególnie tych nierealistycznych elementów, ponieważ w sztuce pojawiają się filmy dokumentalne, które tworzą zupełnie nowy obraz. Oglądanie weteranów mówiących o własnych dobrych wydarzeniach jest szczególnie przyjaznym przeżyciem, zwłaszcza że widać, jak emocje wywołuje w nich toż myślenie o tych zjawiskach. Przykro, że ważna rozgrywka nie pozostaje wierna tej tonacji, ale spójrzmy prawdzie w oczy: jest obecne jeszcze atrakcja dla starszych fanów, którzy cenią efektowną treść również wybierają po prostu trafiać do nazistów. Cóż, właściwie niekoniecznie trzeba do nich przewidywać, ponieważ można skorzystać wszystkiego, co będzie pod ręką, choćby wideł lub noża kuchennego. Działa jest krwawa, lecz nie tak brutalna jak Szeregowiec Ryan, dlatego nie obawiajcie się festiwalu gore.

Jako strzelanka Medal of Honor: Above and Beyond sprawdza się świetnie. Podczas gdy prace są dość krótkie, i wykonywa nie do tyłu osiąga filmowy poziom serii Call of Duty, dzięki VR stoi się czymś wyjątkowym. Oficjalne źródła mówią, że nad grą pracowało około 1200 świadomości oraz podobno więc po szczegółowości świata. Above and Beyond może łatwo zachwycić graczy, którzy do ostatniej fazy nie mieli relacji z potencjalną rzeczywistością, podczas gdy fani VR mogą odnieść wrażenie, że niektóre elementy sterujące sprawują się gorzej niż w przeciwnych tytułach. Przykładowo, umieszczenie dwóch stoi na ramionach prawdopodobnie być całkiem mylące. Obsługa sprzętu oraz podejmowanie przedmiotów i są problematyczne. Jedynym elementem jest wspaniały projekt mapy z wszą jej treścią.

Tryb wieloosobowy jest całkiem generyczny a na większą metę stoi się monotonny. Gracze dają się w nim na dwie drużyny, z których jedna rozstawia bomby, a pozostała potrzebuje je rozebrać, zanim zdetonują. Nie wiadomo, czy Respawn ma w perspektywie wprowadzić nowe tryby, ale kampania single-player pozwala otworzyć nowe jakości w multiplayerze. Jeśli poczujecie się tak w singlu, możecie zacząć własnych energii w surwiwalu.

Koniec końców, Medal of Honor: Above and Beyond jest wartym spin-offem serii. Nowicjuszom VR zaoferuje niezapomniane chwile, choć wyjadacze mogą narzekać na zawyżone wymagania sprzętowe i elementy sterowania, które całkiem dużo zastosowano w przyszłych grach. Karykaturalny obraz wojny nie każdemu przypadnie do smaku, ale gra oferuje te serię ciekawych filmów dokumentalnych. Jest wtedy aspekt, w którym Above and Beyond wykonywa swój szczytowy poziom, rzucając światło na kontekst stary oraz wykonując ambicję Stevena Spielberga i Dreamworks.

Ocena użytkowników: 5/10

Wymagania sprzętowe Medal of Honor: Above and Beyond

Rekomendowane: Intel Core i7-9700K 3.6 GHz 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce RTX 2080 lub lepsza 180 GB SSD Windows 10 64-bit

czy warto kupic mxgp 2020 the official motocross videogame

Po głębszym zastanowieniu się stwierdziłem, że nie powinno mnie toż dziwić. Zatem w kraju działa od Milestone, wiele można o nich napisać, a również ich pracom da się zawsze kilka rzeczy zarzucić, ale to jednak twórcy m.in. serii MotoGP. I na symulacyjnym poziomie są one naprawdę trudne. Przy MXGP: The Official Motocross Videogame zmyliła mnie jednak tematyka produkcji. Nie pamiętam, bym prezentował w tak złożoną produkcję wyścigową zwracającą się na ściganiu crossami. Większość z nich była niezmiernie wierna zręcznościowemu typowi zabawy, a ich gameplay nie był za rozbudowany. MXGP to natomiast zgoła nowa bajka. Taka, w jakiej wyłożyłem się na pierwszym zakręcie, a wtedy błąd ten przekazał na trzech kolejnych.

Wszystko z początku niestandardowego modelu sterowania motocyklem. W porównaniu do nowych póz tego typu MXGP: The Official Motocross Videogame dochodzi do punktu prowadzenia crossa w zupełnie nowy technologia – dwie gałki pada odpowiadają bowiem osobno za sterowanie ciałem zawodnika oraz motocyklem. Milestone podobne rzeczy wprowadzało obecnie w MotoGP, a tam chodziło szczególnie o podwyższenie opływowości na dużych prostych lub zwiększenie oporu powietrza na dohamowaniach. Tutaj odpowiednie wykorzystanie potencjału takiego modelu sterowania ma zdecydowanie większe znaczenie. Mówi on bowiem za wyskakiwanie na hopach, za kładzenie samochodu w powietrzu co powoduje na szlak oraz drogę jego lotu oraz poprawia sposób pokonywania przeszkody; odpowiednia obsługa obu gałek istnieje ponad niesamowicie ważna przy wchodzeniu w zakręt – jeżeli odpowiednio się damy również również przechylimy motocykl, możemy prowadzić ciaśniejsze, agresywniejsze skręty, jednak uwaga – jak spośród aktualnym przedobrzymy zamiast ładnego zakrętu zaliczymy ładną glebę.

Tryby konkurencje są wręcz typowe dla gier spod skrzydeł Milestone. Z możliwości szybkiej zabawy do wybory mamy: natychmiastowy wyścig, pojedynczy weekend wyścigowy, a jeszcze czasówkę. Bardziej długotrwałe są mistrzostwa oraz system prace. Zanim jednak przejdę do dzieła tego nowego chciałbym jedynie wspomnieć o sposobie zabawy wieloosobowej, który nie – ponownie – stworzony została z użyciem zewnętrznej usługi, na jakiej trzeba założyć konto oraz ciągle się logować, aby móc walczyć z nowymi graczami. To tradycyjne, niedobre i niewygodne rozwiązanie, a o tym, czemu nie warto z niego stosować zalecają się obecnie deweloperzy, którzy naszego czasu zaufali GameSpy. Mam szansę, że również Milestone już z niego ulegnie ku uciesze graczy. https://pobierzpc.pl/amnesia-rebirth-pobierz-gre-na-pc/

Mistrzostwa to kluczowa z perspektywy dłuższej imprezy w MXGP. Wybieramy klasę motocykli, zawodnika (z bazy prawdziwych lub stworzonego na potrzebny trybu kariery), edytujemy – czyli nie – listę zaplanowanych startów oraz ruszamy, aby pokazać wszystkim kto tu jest najwłaściwszy. Podobnie jest w sposobie prace, spośród aktualnym, że dochodzi tu wiele wyglądów i wchodzimy na samym dole drabiny, jako totalny "no name". Musimy wypracować sobie nazwisko poprzez starty z ogromną kartą, dopiero to jest szansa na angaż w zespole walczącym o zajęcie w części stawki. Gdy w nim ukażemy się odpowiednio zainteresują się nami lepsze zespoły, jeszcze ostatnie z wyższej wartości wyścigowej. Reszta to typ dla gier z Milestone – wybieramy swojego menadżera, odbieramy maile, śledzimy wpisy na portalach społecznościowych i odblokowujemy kolejne fatałaszki i kaski dla własnego zawodnika. I wszystko więc faktycznie tak niewiele znaczące dodatki do całości, które umiemy już chociażby z ubiegłorocznego WRC czy MotoGP. Serio, Milestone, czas tu na jedno innowacje, bo to co serwujecie obecnie zjada już nasz własny ogon po raz wtóry.

Innym elementem gry, na który znacznie najczęściej sprawiłoby mi się pomstować, było automatyczne cierpienie z powrotem na jezdnię w formie, w jakiej wyjechałem choćby o metr poza tor. Zdecydowanie MXGP powinno istnieć w tym aspekcie bardziej tolerancyjne i zachować pod uwagę nie odległość od toru, a czas, który poza nim żyjemy. Dzięki temu, jak już wypadnie się poza właściwą trasę gracze mieliby pora na powrót. Zamiast tego brzmi momentalnie dostarcza nas na środek toru, co powoduje straconymi minutami oraz potrzebą ponownego rozpędzenia motocykla. Mega przeszkadzająca rzecz.

MXGP: The Official Motocross Videogame może pochwalić się całkiem dobrą stroną audio. Niestety mowa tu zwłaszcza o odgłosach motocykli, ponieważ podczas drogi nie uświadczymy żadnej muzyki występujące w końcu, a że. Marzyłem o aktualnym, żeby przy starcie jak a przez cały okres zmagań towarzyszyło mi jakieś ostre, rockowe granie. Niestety, nic z ostatniego. Gra w atrakcji odnosi się jedynie do menu a silna o niej popełnić wszystko, oprócz tego, iż w wszystek sposób zagrzewa do zaciętej rywalizacji.

Praca że za to tłumaczyć się świetną oprawą graficzną. Mowa tu nie jedynie o dopracowanych w punktach modelach motocykli i kierowcach, którym nawet ubrania pięknie falują przy większych szybkościach oraz realistycznie się brudzą, a też wyglądzie tras, środku w jaki wyrabiają się błotne czy piaskowe koleiny, a dodatkowo naturalnym lub sztucznym oświetleniu oraz tego, w który rodzaj gdzieniegdzie pojawia się światłocień. Na ostatnim miejscu troszkę gorzej charakteryzuje się jedynie publika, jaka jest co prawda organizowana (w precyzyjny rozwiązanie), jednak dodatkowo oczywiście może, że to łatwe modele ustawione w pomieszczeniu. Na wesele podczas wyścigu jedziemy za szybko, aby się im wolno przyjrzeć. Prostą ulubioną skoro MXGP: The Official Motocross Videogame wygląda naprawdę daleko, to szybko dziś ostrzę sobie zęby na tegoroczne MotoGP, które wierzy się także daleko i występuje na konsole nowej, a nie minionej generacji.

Reasumując, MXGP: The Official Motocross Videogame to fragment świetnych wyścigów z crossami w skórze głównej, jakie są naprawdę grywalne. Najważniejsza rzecz, a wtedy model jazdy, została stworzona naprawdę pięknie a stanowię ciężki podziwu dla Milestone, iż nie potraktowali go po macoszemu, jak część producentów, którzy odbijali się za taką tematykę. Dzięki temu pędzenie motocyklem crossowym po hopach i zakrętach nabrało innego wymiaru. Gra dobrze oczekuje oraz brzmi, choć brakuje mi w niej porządnego soundtracku. Momentami wkurzałem się na automatyczne powracanie na kierunek po wypadnięciu, bawiłeś się także z bardziej innowacyjnej promocje oraz połączonego z muzyką multi – trzymam kciuki, by te składniki pojawiły się w kontynuacji MXGP.

Ocena użytkowników: 6/10

Wymagania sprzętowe MXGP 2020

Minimalne: Intel Core i5-4590 3.3 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 660 lub lepsza 15 GB HDD Windows 10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-6700 3.4 GHz / AMD Ryzen 5 3600 3.6 GHz 16 GB RAM karta grafiki 3 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 580 lub lepsza 15 GB HDD Windows 10 64-bit

airborne kingdom szczegoly gry

Airborne Kingdom jest osadzoną w realiach fantasy strategią należącą do podgatunku city builder, która pozwala nam zaprojektować oraz wykonać latającą metropolię. W sztuki tej znajdziemy te elementy eksploracyjne. Tytuł został zaprojektowany oraz podzielony przez studio The Wandering Grup również stanowi jego debiutanckim projektem. W zestaw tego układu wchodzi jednak kilku branżowych weteranów, jacy w historii pracowali nad tak wspaniałymi markami, jak Dragon Age czy Battlefield.

Zadaniem gracza w Airborne Kingdom jest skonstruowanie oraz wykonanie latającego miasta, a wtedy prowadzenie nim. Liczbę mieszkańców zwiększamy, przyciągając nomadyczne plemiona podróżujące po pustyni, nad którą unosi się nasze królestwo. Konieczne istnieje również eksplorowanie mapy, pamiętanie o zasoby naturalne oraz uważanie pod uwagę potrzeb swoich podopiecznych.

Istotną rolę w grze pełni także nawiązywanie kontaktów spośród innymi plemionami. Dzięki handlowi i zgodności z nimi umiemy zdobywać potrzebne nam dobra, a jeszcze zwiększać własną wiedzę – to oraz umożliwia nam rozwijanie technologii, jaką istniejemy w mieszkanie wykorzystać, aby poprawić warunki bytowe swoich pracowników.

Produkcja ma z losowo generowanych map, przez co za wszelkim razem rozgrywka wygląda nieco inaczej.

W Airborne Kingdom możemy wykonywać wyłącznie samotnie. Podstawą gry jest sposób single player. https://pobierzpc.pl/ride-4-download-pelna-wersja/

Airborne Kingdom posiada ładną, trójwymiarową oprawę graficzną. Na ważną uwagę zasługują tutaj projekty lokacji, jakie regulują się pastelową paletą barw również łatwym, baśniowym klimatem. Niczego zarzucić nie można także technicznej stronie gry – oświetlenie wyraża się wiarygodnie, podkreślając atuty oprawy. W momencie zabawy towarzyszy nam ścieżka dźwiękowa stworzona przez Paula Aubry’ego i Simona Desrochersa.

Tryb gry: single player

Ocena użytkowników: 6/10

Wymagania sprzętowe Airborne Kingdom

Minimalne: Intel Core i7-3770 3.4 GHz / AMD FX-8350 4.0 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 660 / Radeon HD 7870 lub lepsza 2 GB HDD Windows 7

Rekomendowane: Intel Core i7-8700 3.2 GHz / AMD Ryzen 7 1800X 3.6 GHz 8 GB RAM karta grafiki 3 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 580 lub lepsza 2 GB HDD Windows 10

szczegoly gry pc super meat boy forever

Co prawda od momentu zapowiedzi Super Meat Boy Forever do premiery gry, jaka stanowiła znaczenie 23 grudnia bieżącego roku, nie minęła cała wieczność, ale kontynuacja hitu z 2010 roku powstawała tak długo (lecz nie tyle, co będący ostatnio na ustach wszystkich Cyberpunk 2077). Autorzy recenzowanej prac ze studia Team Meat nie poszli ale po dróg najmniejszego oporu, bo Super Meat Boy Forever jest pięknie bardzo dobrze niż pakietem nowych map. Czyli toż dobro? Ciężko jednoznacznie zdać na to proszenie w dwóch słowach, ale spróbuję: to zależy!

Na wczesny rzut oka Super Meat Boy Forever jest bezpośrednio tą jedną grą, co jego poprzednik, bowiem ponownie jesteśmy do robienia z platformówką cechującą się wysokim stopniem sztuki oraz dwuwymiarową oprawą graficzną. Wystarczy jednak przejść fragment pierwszego rzutu, aby zauważyć diametralną różnicę względem pierwowzoru. Nie dbamy Meat Boya bezpośrednio, gdyż Team Meat stworzyło grę typu auto-runner. Znaczy to, że nasz bohater zaczyna się automatycznie, a my musimy odpowiadać na to, co dzieje się na monitorze w stosownych czasach.

Super Meat Boy Forever to brzmi, w jakiej prowadzimy tylko dwoma przyciskami. Sam spośród nich pozwoli nam na skakanie i osiąganie szarży, a drugim kucamy lub atakujemy napotkanych przeciwników. Zabawa składa się a właśnie na ostatnim tymże, co dekadę temu, a to pokonywaniu rozmaitych przeszkód, unikaniu pułapek oraz eliminowaniu wrogów. Standardowo poza szeregowymi niemilcami na naszej możliwości zostaną i duzi bossowie.

Brak możliwości zmiany kierunku biegu z przodzie jest tak irytujący. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że w Piękna Meat Boy Forever zginiemy nawet, gdy po prostu odbijemy się od ściany również dochodzimy do wewnętrznej strony ekranu bez związku z wszelką przeszkodą. Z czasem zawsze można się do ostatniego przyzwyczaić, bo pomimo wspomnianych mankamentów, Team Meat przygotowało grę typu „easy to learn, hard to master”. Jak pracować? Reakcja na ostatnie zagadnienie znamy po kilkudziesięciu sekundach rozgrywki, tylko z okresem spędza ona wzbogacona o inne ciekawe dodatki. Tylko kiedy poznać wszystkie poziomy… Cóż, wówczas nie lada sztuka, bo muzyka nie wydaje się lepsza od pierwowzoru. Przynajmniej na pewno stanowi mocno przystępna. pobierzpc.pl/ride-4-download-pelna-wersja/

Wspomniałem teraz o sterowaniu za pomocą dwóch przycisków także o aktualnym, że Meat Boy tym razem zajmuje się automatycznie. W pierwszej edycji cyklu śmierć oznaczała konieczność powtarzania całego poziomu z jednego początku. Tutaj natomiast zaimplementowano system punktów kontrolnych (nie ma ekranów ładowania, po zgonie natychmiast wracamy do niedawnego checkpointu), a w razie pomyłki musimy przejść niewielką część danej lokacji, co wielu graczy skutecznie zachęci do spróbowania swoich sił. Powinien przecież pamiętać, że Super Meat Boy Forever zawsze wymaga zarówno małpiej zręczności, kiedy i doskonałej cierpliwości.

Super Meat Boy Forever to nieco taki taniec wokół sieci i wrogów. Odpowiednie wyczucie czasu stanowi środek do sukcesu. Trzeba idealnie się zgrać z otoczeniem, żeby przejść dalej. Początkowo, rzecz jasna, każda porażka ogromnie frustruje, ale pokonanie danego fragmentu sprawia, że odczuwamy nie tylko ulgę, a również całą satysfakcję. Dotyczy toż ze świetnie wyważonego poziomu trudności. Cały okres czuć, że wyzwanie jest w naszym zasięgu.

To, że Super Meat Boy Forever zawiera punkty kontrolne zrobione jest obecnością systemu odpowiadającego za losowe generowanie poziomów. Otóż każdy etap wynika z niemało dużych klocków wiązanych ze sobą w samą całość. Stąd te oddzielone są one od siebie wspomnianymi już checkpointami. Toż z kolei sprawia, że inne dzieło studia Team Meat posiada dużo większe replayability. Poza granicą przejścia wszystkich stanów w przeciwnych formach możemy także wypełniać rozmaite wyzwania opracowane przez twórców. Dacie radę zebrać bonusowe tematy i wbić najwyższą popularność we każdych levelach? Niektórym do szczęścia wystarczy odpalenie napisów końcowych.

Na potrzeby Super Meat Boy Forever opracowano nieskomplikowaną, lecz angażującą historię. Dowiadujemy się, że tytułowy bohater oraz Bandage Girl są dziecko. Nugget, a wtedy córka wspomnianej pary, zostaje jednak porwana przez znanego z centralnej grup Doktora Fectusa, a naszym bohaterom nie jest nic innego, jak zacząć do boju i ochronić naszą pociechę. Fabułę poznajemy oglądając przerywniki filmowe. Niektóre z nich dają kolejne fragmenty opowieści, ale nietrudno zauważyć, że strona z nich stanęła ale po to, aby wyśmiać inne produkcje. Luźny humor jest tu obecny mało na dowolnym kroku, co należy oczywiście odpowiedzieć na atut.

Jeśli ktokolwiek polegał na to, że Super Meat Boy Forever zaoferuje diametralnie inny styl graficzny, to cóż – nie posiadamy silnych relacje. Pod względem oprawy wizualnej recenzowana gra do bólu przypomina Super Meat Boya z 2010 roku plus stanowi toż zupełnie zrozumiałe, przecież jesteśmy do czynienia z czymś w stylu pełnoprawnej kontynuacji. Na uwagę zasługuje również klimatyczna, choć nierzucająca się nikomu ścieżka dźwiękowa, która doskonale wpasowuje się z aktualnym, co teraz widzimy na ekranie.

Na bok niezwykle praktyczna wiadomość. Super Meat Boy Forever w opcji na Switcha (testowałem grę tak na tej podstawie) owszem, kupi na imprezę przy wykorzystaniu joy-conów, jednakże nie podają one aż takiej precyzji, jak Pro Controller. Bez niego znacznie nie dochodzić do zabawy, gdyż będziecie się niepotrzebnie irytować. Domyślne kontrolery są idealne do kilka skomplikowanych tytułów. Super Meat Boy Forever do nich nie należy, choć pozornie potrafiło się wydawać, że no właśnie jest.

Super Meat Boy Forever to droga produkcja, czasami wręcz fenomenalna, o ile zaakceptujemy fakt, że mechanika rozgrywki znacząco różni się z tej, jaką znamy z centralnej grupie serii. Wprowadzenie systemu automatycznego obracania się, dodanie losowo generowanych stanów i zaimplementowanie punktów kontrolnych nie sprawiło jednak, że całość ma się sama. Wręcz przeciwnie: aby sprostać wyzwaniu, należy – gdy szybko wcześniej napisałem – okazać się nie lada zręcznością oraz cierpliwością. Jeżeli jesteście skłonni na nowego Super Meat Boya, on istnieje skłonny na was. Przynajmniej na PC oraz Switchu, bo wersje na Xbox One, PlayStation 4 oraz smartfony i tablety zadebiutują dopiero w dalekim roku.

Ocena użytkowników: 7/10

Wymagania sprzętowe Super Meat Boy Forever

Minimalne: Intel Core i3 4 GB RAM karta grafiki 3 GB GeForce GTX 780 / 4 GB Radeon R9 380 lub lepsza 6 GB HDD Windows 7 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7 16 GB RAM karta grafiki 4 GB GeForce GTX 970 / Radeon RX 480 lub lepsza 6 GB HDD Windows 10